Zabieram Cię w orientalną podróż....znajdziesz tutaj inspiracje i pomysły na łączenie znajomego rękodzieła ze Wschodnimi inspracjami, lecz nie tylko...

Let me take you in the Oriental Journey...You`ll find here mixing of Western craft ideas with Eastern inspiration, but not only....

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kitsuke. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kitsuke. Pokaż wszystkie posty

środa, 29 grudnia 2010

Zimowa, mroźna noc...

W święta, kiedy rodzina natychała sie otrzymanymi prezentami, można było się  wymknąć w końcu bez wyrzutów sumienia i zająć się testowaniem  autoprezentów sprawianych sobie a konto Gwiazdki gdzieś od sierpnia...;)
W końcu udało mi się wypróbować ten zimowy zestaw-homoungi na chirimenie z trzema herbami kamon (tył) zdobione w technice fukizumi (charakterystyczny nakrapiany wzór jak z areografu) ze wzorem ryusui, ale mnie przypomina Mleczną Drogę w mroźną zimową noc. Spodobał mi się bardzo.

On Christmas, when the family enjoyed received gifts, I could  slip away with no remorse and concern on testing of "self-gifts" collected since August ...;)

In the end I was able to try out this winter  set - a homoungi made of chirimen with three  kamon (back) and decorated in  fukizumi technic (a characteristic speckled pattern) with ryusui pattern, but I like call it the Milky Way in the frosty winter night. I like it!



DSC_2952

poniedziałek, 13 grudnia 2010

pierwsze koty za płoty...

Pierwszy raz stałam  niemal w negliżu na scenie:) I poraz pierwszy miałam okazję wypróbować swoje skromne umiejętności w sztuce kitsuke publicznie. W ramach weekendowego kiermaszu Sztuka Puka zostałam zaproszona  przez moje 2 wspaniałe koleżanki- Randię i Izę do nadania nieco egzotycznej oprawy całej imprezie.
Denerwowałam się jak diabli, zwłaszcza kiedy miał nastapić mrążący w żyłach moment obrócenia zawiązanego pasa obi na swoje miejsce na plecach, gdyż posługuję się techniką wiązania z przodu-wg niektórych uważaną za trudniejszą. Wszystko wylądowało jednak na swoim miejscu według planu:) Ale jeszcze przez chwilę miałam w głowie obraz płomieni, w których palę się ze wstydu, bo np.  pas utknął, albo wzór znalazł się gdzieś w połowie drogi:)
Mimo takich drobiazgów miałam z tego pokazu sporą frajdę i satysakcję. Pierwsze koty za płoty....












środa, 15 września 2010

róóżżż

Tzw. psim swędem doczekałam się w końcu ładnych zdjęć w kimonie, bo zawleczona do naszej palmiarni, zostałam objektem testowym pod jakąś ważną sesję.

Pani z kasy  na pewno już nie jedno widziała w swoim okienku- dziesiątki par nowożeńców, rodzinnych gromadek uwieczniającymi chrzciny, komunie itp, ale kobity w różowym kimonku chyba nie...:)

Gdyby ocenić  wg surowych reguł kitsuke to zestaw poniższy  nie należy do nienagannych, ale nienaganność wymaga nakładów, a nie jednej pary klapek zori obsługującej  każdy  ensambl jak leci;)
Różu nie darzę miłością, ale ten odcień uznam skwapliwie za twarzowy.







środa, 8 września 2010

Motyle...





Postawiłam sobie szlaban na ebayowe zakupy, ale nie mogłam przejść obojętnie obok tego nagoya obi ze wzorem karako- bandą dzieciaków łapiącą motyle.

czwartek, 2 września 2010

Jest....





...12 metrów rinzu, dziesiątki metrów ręcznych ściegów, setki niecenzuralnych słów, tysiące minut przy szyciu, spruwaniu i ponownym szyciu, nie  wiem ile kropel łez i potu, no i jest!! Pierwsze nad Wisłą uściubolone kimono tsukesage:) chociaż pewne elementy wymagają jeszcze poprawek, jestem z siebie dumna jak paw:)
W zestawie złote obi z motywem strumienia ryusui, żółte obi-age i date-eri oraz seledynowe obi-jime saganishiki.

niedziela, 1 sierpnia 2010

Do kolekcji...




To najbardziej zdobne i efektowne homoungi, jakie  dotąd udało mi wypatrzeć i zdobyć.
W licytację tego kimona zaangażowałam cały nieodkryty dotąd pokład instynktu huntera:)
Wygrana ma lekko słony posmak, ale cóż....
Ten dość monumentalny, czy też  dramatyczny motyw, to girlandy kwiatów wisterii  (fuji)
i wkomponowane w tło koła wozu używanego przez arystokratów w dawnych czasach-(goshoguruma).
Zdobione jest  techniką yuzen, haftowane, to rzadkie cacko w mojej nader skromnej kolekcji raczej codziennych kimon (komon, taki town wear). 









W dawnych czasach kimona traktowano w rodzinach japońskich jako cenny składnik rodzinnego majątku, stanowiący element zabezpieczenia na ciężkie czasy, przekazywano je z pokolenia na pokolenie. Znajoma Japonka pokazała mi ostatnio kimono swojej babci, wciąż w dobrym stanie, pieczołowicie przechowywane w szafie. Moje kimona to też dla mnie mały skarb, ale na posag dla Rozalki się nie nadają :DDDDD

wtorek, 13 lipca 2010

japońskie pudełko ze skarbami-karako


Przemierzam od jakiegoś czasu wiele stron związanych z wafuku- (tradycyjny japoński strój) w poszukiwaniu informacji o kimonach i wszystkim, co z ich tradycją jest związane itp. Te poszukiwania pozwoliły mi zdobyć maleńką wiedzę na temat reguł kitsuke (sztuki zakładania i aranżacji elementów kimona) oraz zgromadzić pewną bazę obserwacji i spostrzeżeń związanych z klasycznymi motywami i wzorami  przedstawianymi na kimonach, pasach obi, kurtkach haori, czy szatach spodnich juban. Sporo z nich trafiło na listę moich ulubionych poprzez ciekawą tematykę, niezwykłą technikę przedstawiania i ich precyzję, czy egzotyczną kolorystykę.
Do takich klasycznych, jednak dość egzotycznych wzorów wykorzystywanych przy tworzeniu wafuku należy motyw karako- chińskiego dziecka, przeze mnie nazywanego chińskim pulchnym bobasem z ogoloną głową.
Zazwyczaj malowane w technice yuzen, bywają też tkane oraz haftowane. 
  
Największym sklepem online, jaki znam, gdzie można obejrzeć (i kupić, jeśli kiesa pozwala) tysiące kimon, obi, haori do wyboru, do koloru  jest ICHIROYA. To na stronach tego sklepu znalazłam największą kolekcję prześmiesznych karako. Najczęściej odwzorowywane są na pasach nagoya obi, ale znalazłam je zarówno na kilku formalnych kimonach z herbami kurotomesode, czy spektakularnych kimonach susohiki, które noszą gejsze,  oczywiście na dziecinnych kimonkach, czy na  męskich haori.
To dopiero początek, wyszukałam wiele takich ciekawych motywów, które będę starała sie przedstawić i opowiedzieć o nich, szkoda tylko, że nie mogę sobie pozwolić na fizyczne posiadanie wieęcej takich interesujacych fatałaszków kimonowych, ale z czasem... 

*
I`ve  browsed many sites related to wafuku-(traditional Japanese costume) in search of information about kimonos and all that their tradition is related, etc. This allowed me to gain a little knowledge about the kitsuke rules (creation and arrangement of elements kimono art) and collect a database of observations and insights of classical motifs and designs presented to the kimono, obi belts, jackets haori whether  juban robes. A lot of them went into the list of my favorites, by an interesting subject matter, technique, presentation and accuracy or exotic colors. 
One of the classic, but quite exotic designs used in creating  wafuku is  theme of karako-Chinese child, I called the Chinese, plump toddler, with a shaven head. These are usually painted in the yuzen technique, also tend to be woven and embroidered.
The biggest, that I know,  online shop, where you can watch (and buy if the purse permits) thousands of kimonos, obi, haori etc. is ICHIROYA. I found there the largest collection of hilarious karako. The most often mapped to nagoya obi belts, but I found them both on several formal kimono with crests- kurotomesode, whether susohiki -spectacular kimonos worn by geisha but of course on  the childish kimono whether male haori. 





















Zdjęcia opublikowane za zgodą właściciela Ichiroya.
Thank you Ichiro san!



wtorek, 4 maja 2010

Początek kolekcji

Zakochałam się w kimonach farbowanych  odmianą techniki KATAGAMI-we wzory zwane BINGATA. Pisałam już kiedyś na ten temat przy okazji publikowania zdjęć  jednej z Dam z mojej Kolekcji Piekności, wykonanej z papieru katazome, barwionego w technice bardzo podobnej do tej, którą tworzy się cienowane wzory bingata.
To pierwsze kimono bingata komon w mojej kolekcji, ale napewno nie ostatnie, w drodze jest brązowe z motywem żurawi:)







poniedziałek, 1 marca 2010

Zrobiłam to!!!





Z dedykacją dla Shino San.





first kitsuke lesson







Kimono jedwabne z adamaszkowym splotem, tkanym we wzór kwiatu wiśni, częściowo farbowane techniką shibori (pętelkową). Jest to kimono typu komon (drobny wzór rozłożony równomiernie na całej powierzchni). W zestawie z jedwabnym pasem nagoya obi, wzór seigaiha (fala z koncentrycznie ułożonych łuków).
*metka na poduszce gustownie dopełnia całość;D

środa, 10 lutego 2010

mały przerywnik




....mój nowy nabytek-nagoya obi z cieniowanym wzorem bingata. Długo szukałam. Przekopałam się przez setki zdjęć na aukcjach i stronach sklepów. Dzięki temu już na oko wiem  nieźle, jak odróżniać  rodzaje obi-fukuro, maru, nagoya, hanhaba, hakata, tsuki...Przeorałam się też przez niezwykłe forum miłośników kimon-Immortal Geisha. Czego to człowiek nie robi, kiedy jest ogarnięty szaleństwem. Mąż mnie z domu wyrzuci jak paczka przyjdzie:)
Dlaczego to obi, a nie inne? Kandydatów było wielu, najpierw wpadły mi w oko strojne fukuro obi z dużą ilością brokatowych haftów, tzw. "na bogato", ale odradzono mi jako zbyt wystawne do kimona komon, które kupiłam. Wcześniej nie zdawałam sobie z tego sprawy, co najwyżej wiedziałam, że gejsze noszą maru obi, więcej różnic poza kolorem i głównym motywem nie dostrzegałam (dobre porównanie  - różnica między suknią balową a garsonką albo kostiumem). Sprowadzono mnie jednak na ziemię i zaczęłam szukać wśród nagoya obi, które zazwyczaj mają wzór na mniejszej powierzchni i są skromniejsze, odznaczają się mniejszym stopniem formalności i są rekomendowane jako pasujące do kimona komon. Zauroczyły mnie liście klonu momi, które są tu zakomponowane z letnimi kwiatami oraz falami, co typuje ten pas na wzór dość wszechstronny (zazwyczaj momi są jesiennym elementem). Wśród tylu setek obi był tylko jeden z farbowanym bingata. Nie mogłam przejść obok niego obojętnie...



 Korzystając z okazji chciałabym serdecznie podziękować za moc wyróżnień, jakie otrzymałam od Berisart.

 




Nigdy wcześniej nie przesyłałam wyróżnień. Chciałabym tym samym posłać słowa uznania i wyróżnić wspaniałe kobiety, które wiele dla mnie znaczą, są niezwykle twórcze i kreatywne.

:-*

wtorek, 19 stycznia 2010

Kimono-KITSUKE GANBATTE!

Obiecałam relację z zakładania kimona przez Rozalkę. Paczka przyszła w tamtym tygodniu, ale musiałam nabrać wprawy w posługiwaniu się przede wszystkim pasem, aby móc to wszystko pokazać w miarę profi ;D

Pomarańczowy, energetyczny, wibrujący kolor na kilka dłuższych chwil objął we władanie nasz pokój w niedzielne przedpołudnie. Zaopatrzona  we wskazówki i tricki podpatrzone w internecie- Boże, chroń YouTube!!! zabrałam się za pierwszą, niebywałą na skalę naszej dzielnicy sesję kitsuke, czyli sztukę zakładania kimona. Rozalka na początku była bardzo zaangażowana i podekscytowana, jednak w miarę postępu moich manewrów, mniej lub bardziej udanych, zaczęła się niecierpliwić. Apogeum nastąpiło z chwilą akcji OBI- tu trzeba być naprawdę cierpliwym, by znosić traktowanie siebie jak manekin obracany we wszystkie strony i jeszcze znosić komendy, stój, nie ruszaj się albo obróć się, nie nie w tę stronę, podnieś rękę, podnieś głowę
itp.:D
no dobrze, poszły konie po betonie:

1. Najpierw JUBAN, czyli szata spodnia, kształtem i wymiarami podążająca za kimonem wierzchnim. Później będzie widoczny wyłącznie tylko czerwony ozdobny kołnierz.




2. Kimono jest sporo za duże na Rozalkę, ale w tradycji krawiectwa kimon, to jest typowe. Kimono jest zawsze dłuższe, dzięki temu można za pomocą zgrabnych podwinięć tzw. OHASHIORI, dopasować kimono na osobę. Jest oczywiście podział na kimona dziecięce, dziewczęce i damskie. Rozalce przypadło dziewczęce FURISODE-czyli kimono z długimi rękawami, które przystoją tylko panience.




3. Tu zaczyna się jazda na maksa, czyli wywinięcie ohashiori na wiercącym się dziecku:). Do przyzwoitego kitsuke potrzebne jest mnóstwo akcesoriów pomocniczych, różnych taśm koshihimo, pasków, tasiemek i klipsów. Mnie posłużyły do tego satynowe paski od szlafroków, sukienek itp. Przydają się też bandaże elastyczne.


4. Gwóźdź programu, czyli zawiązywanie pasa OBI w węzeł MUSUBI. Ten, który kupiłam, nie jest najwygodniejszy, jest brokatowy, mało elastyczny i słabo współpracował z niewprawnymi rękoma. Szukając obi na japońskim Yahoo miałam możliwość wyboru tzw. assembled obi, czyli takiego już gotowego i udrapowanego, gdzie wystarczy tylko zapiąć sprzączkę i gotowe, ale ja chciałam trudniej, no to mam:).





5. Nie miałam również profesjonalnego OBIJAGE I OBIJIME- szarfy i sznura stabilizującego cały węzeł, posłużyłam się seledynową apaszką, którą widać od przodu na piersiach na pasem.





No i już. Raptem pół godzinki ...i pomarańczowy motyl gotowy!







...mina na ostatnim zdjęciu zdradza wszystko;)



Serdeczne pozdrowienia dla Shino San, naszej mentorki z Tokio, która pomogła mi w wyborze i zakupie, dzięki jej radom diabeł okazał się nie taki straszny.

KITSUKE GANBATTE!