Zabieram Cię w orientalną podróż....znajdziesz tutaj inspiracje i pomysły na łączenie znajomego rękodzieła ze Wschodnimi inspracjami, lecz nie tylko...

Let me take you in the Oriental Journey...You`ll find here mixing of Western craft ideas with Eastern inspiration, but not only....

czwartek, 2 września 2010

Jest....





...12 metrów rinzu, dziesiątki metrów ręcznych ściegów, setki niecenzuralnych słów, tysiące minut przy szyciu, spruwaniu i ponownym szyciu, nie  wiem ile kropel łez i potu, no i jest!! Pierwsze nad Wisłą uściubolone kimono tsukesage:) chociaż pewne elementy wymagają jeszcze poprawek, jestem z siebie dumna jak paw:)
W zestawie złote obi z motywem strumienia ryusui, żółte obi-age i date-eri oraz seledynowe obi-jime saganishiki.

16 komentarzy:

  1. Dech zapiera - wielkie WOW

    OdpowiedzUsuń
  2. jak to?? że Ty, sama, takie cudo??

    podziwiam!! i pozostaję w szoku :) piękne!!

    OdpowiedzUsuń
  3. koniecznie musze Ci kiedyś zrobić sesję foto w tych kimonach i z Rozalką :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej, podziwiam! Wyglądasz pięknie :) Gratuluję wytrwałości i cierpliwości - cudowny ubiór :) A tak poza tym, to przypominasz mi Nelly Furtado :)

    OdpowiedzUsuń
  5. pięknie...zachwycam się...

    OdpowiedzUsuń
  6. wow!! Że niby sama??? Pełna podziwu i szacunku jestem! Cudne jest!

    OdpowiedzUsuń
  7. matko jedyna!
    dołączam do grona zapowietrzonych...

    OdpowiedzUsuń
  8. o, żesz...i mnie się niecenzuralne wyrwało!!!
    Ty nie byłaś, Ty jesteś Japonką!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. o, żesz...i mnie się niecenzuralne wyrwało!!!
    Ty nie byłaś, Ty jesteś Japonką!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Mariolu? Że jak tak? Ręcznie, w paluszkach? Jestem zauroczona i w podziwie trwać nie przestaję!

    OdpowiedzUsuń
  11. Chylę czoła!!!
    Przepiękny wzór na nim!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. zatkało mnie. śliczne. podziwiam wytrwałość. wyglądasz w nim rewelacyjnie!

    OdpowiedzUsuń
  13. serdeczne dzięki za przemiłe komentarze.
    to kimono to był rzeczywiście test mojej wytrwałości.
    Ja mam tak że się czasem za szybko poddaję, ale jeśli już uda mi się coś wbić do głowy to nie ma mocnych, będę płakać, zgrzytać zębami i rwać włosy z głowy ale skończę:DDDDD

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za miłe słowo/thank you for kind comment: