Hina Matsuri obchodzone jest w Japonii 3 marca. Łączy się z okresem kwitnienia drzew brzoskwiniowych, więc bywa także nazywane Świętem Brzoskwini - Momo no sekku. W tym dniu Japończycy modlą się o pomyślność i szczęście swoich córek.
Większość japońskich rodzin – tych, w których są dziewczęta – wystawia z tej okazji hina-ningyō, czyli specjalny zestaw lalek. Zestaw minimum to figurki pary cesarskiej, ale pełen komplet składa się z 17 lalek: cesarza i cesarzowej, trzech dam dworu, pięciu muzyków, dwóch ministrów i pięciu strażników. Wszystkie lalki ubrane są w stroje dworskie z okresu Heian.
Lalki hina są przekazywane z pokolenia na pokolenie. Jeżeli to niemożliwe, dziadkowie lub rodzice kupują je dziewczynce na jej pierwsze święto Hinamatsuri (hatsu-zekku). Różne elementy zestawu otrzymują dziewczynki również w formie prezentów od dalszej rodziny i znajomych.
Figurki hina nie są lalkami służącymi codziennej zabawie. Są wystawiane do oglądania w okresie do dwóch tygodni przed świętem 3 marca; powinny jednak być schowane w ciągu 3 dni po tym święcie. Istnieje bowiem przesąd, że jeśli nie schowa się lalek w odpowiednim czasie, to córka zostanie starą panną!!!
Figurki hina nie są lalkami służącymi codziennej zabawie. Są wystawiane do oglądania w okresie do dwóch tygodni przed świętem 3 marca; powinny jednak być schowane w ciągu 3 dni po tym święcie. Istnieje bowiem przesąd, że jeśli nie schowa się lalek w odpowiednim czasie, to córka zostanie starą panną!!!
Po zakończeniu prezentacji (która odbywa się w najbardziej reprezentacyjnym pomieszczeniu japońskiego domu) lalki są na powrót starannie pakowane do pudełek, gdzie czekają do następnego roku. Wiele kompletów takich lalek przetrwało całe stulecia – tym bardziej są one niezwykle cenne.
Mimo, iż do 3 marca jeszcze sporo czasu, jednak ja już teraz chcę zaprosić Was do udziału w konkursie inspirowanym tym radosnym i barwnym świętem japońskim.
Nie namawiam do konstruowania dworu cesarskiego;) W zamian ogłaszam konkurs na prace inspirowane tym świętem. Do 2 marca czekam na Wasze laleczki japońskie wykonane dowolną techniką oraz dowolnymi materiałami. Mogą to być formy przestrzenne lub dwuwymiarowe, obrazki, kartki, zakładki, layouty, okładki albumów, co też Wam tylko wyobraźnia podpowiada. W konkursie bierze udział 1 praca uczestnika. Prace będą opublikowane 3 marca i wtedy też zostanie wyłoniony zwycięzca -autor najciekawszej wg mnie propozycji!!!
No, to najbliższe tygodnie spędzimy Molla na studiowaniu fałd , wiązań i zakładek w japońskich szatach... ciekawa jestem efektów ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za opis święta i zapowiedź konkursu. Nie biorę (brak czasu) udziału w tego typu konkursach, tym razem stanę jednak do "walki" :-) Super pomysł Molla!
OdpowiedzUsuńDziękuję za papierki:) Jakież są cudne:) Zdjęcia nie oddają ich uroku!!!:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJakże ja lubię czytać Twoje opisy dotyczące japońskiej kultury... Pomysł na konkurs świetny!
OdpowiedzUsuńTo ja mam na półce zestaw minimum. Tylko że ich nie chowam, Pchełka miałaby do mnie pretensje, o!;) Co do konkursu, sama nie wiem, może, pomyślę. Ale ubawiło mnie, że ostateczny termin nadsyłania prac przypada dokłodnie w moje urodziny. Może to wskazówka? Hm... Ściskam ciepło:)
OdpowiedzUsuńAleż piękna tradycja...
OdpowiedzUsuńpewnie każda dziewczynka mogłaby się bawić tymi lalkami na okrągło ;) ale wtedy cięzko by było im przetrwać pokolenia...